W minionym tygodniu media rozpisały się o sukcesie, jaki odniósł inżynier Michał Taberski, absolwent Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, który w prefekturze Akita, na północy Japonii, zbudował markę „Polmeat”. Oczywiście pod tą nazwą kryje się produkcja polskiego mięsa i różnorodnych wędlin, które trafiają już do… 500 sklepów w Japonii, w tym do największych sieci Aeon i Yamaya.
To nie jest informacja z ostatniej chwili. Michał Taberski działa w branży mięsnej w Japonii od wielu lat. Początkowo sprowadzał do tego kraju polskie wędliny. Z czasem założył tam własną firmę. O tym, dlaczego „Polmeat” otworzył w Japonii pisze na stronie internetowej swojej firmy: „Poznałem w Polsce wspaniałą Japonkę i urodziła mi się piękna córka. To była dla mnie okazja, aby przyjechać do Japonii i osiedlić się w rodzinnym mieście mojej żony, Daisen City, mieście fajerwerków. Poznając japońską kulturę kulinarną, zapragnąłem, aby moja córka jadła bezpieczne, autentyczne kiełbaski.
Odziedziczywszy tradycyjne techniki po moim pradziadku, ukochanym europejskim wędliniarzu, narodziła się firma Polmeat. Wspaniały aromat, wspaniały smak i świetna cena. Bezpieczna i pewna. Chcemy być wyjątkowi i niepowtarzalni, wnosząc powiew świeżości do japońskiego przemysłu wędliniarskiego. Dążąc do bycia jedynym, którego nie można naśladować przez inne firmy, będziemy tchnąć nowe życie w japoński przemysł mięsny”.
– Do otwarcia zakładu wymagany jest certyfikat menedżera higieny – mówi dla Pulsu Biznesu Michał Taberski. - Na początku zatrudniałem osobę, która go miała, ale ostatecznie sam spełniłem wymagania – wyższe wykształcenie, dwa lata doświadczenia na stanowisku kierowniczym i 380 godzin nauki. Podszedłem do państwowego egzaminu i go zdałem. Jestem chyba jedynym obcokrajowcem w Japonii, który tego dokonał.
W pierwszy zakładzie w Yokote Michał Taberski zatrudniał trzy osoby. Roczny obrót sięgał wówczas 260 tys. USD. Dziś firma o powierzchni blisko 650 mkw funkcjonuje w Daisen. Miesięczna produkcja wynosi około 20 ton wędlin, a roczne obroty sięgają 2,5 mln USD (ok. 10 mln zł). O sukcesie wędliniarza z Polski głośno było już w 2021 roku. Wtedy na platformie „Wykop” pojawił się o nim reportaż i wiele komentarzy, w których tak o Taberskim pisano:
„Michał Taberski to fizyk z Polski, który zajął się wyrobem kiełbas w Japonii, a po pewnym czasie otworzył fabrykę „Polmeat” ze swoimi produktami. Został ciepło przyjęty przez tamtejszą społeczność... Importowane mięso przetwarzane jest przez japoński przemysł na produkty odpowiadające gustom Japończyków. A czy mogłyby im smakować polskie wędliny? Pozytywnej odpowiedzi udziela Michał Taberski. Od lat mieszka w mieście Daisen, prefektura Akita, na wyspie Honsiu. Jego firma Polmeat, z polskim orłem w logo, prowadzi zakład produkujący polskie wędliny”.
„ I o takim kimś można z czystym sercem powiedzieć, że jest lokalnym patriotą. Nauczył się języka. Wspiera lokalną społeczność i wytwórców i jaki jest efekt? Społeczność stara mu się pomóc (…). Niesamowite to jest. Chciałbym kiedyś taki poziom życia się zobaczyć w Polsce, ale to chyba mrzonki. Musielibyśmy się przestawić z cwaniactwa na ciężką pracę i patrzenie nie jak komu jest gorzej, a jak zrobić, żeby to mnie było lepiej (bez robienia gorzej komuś innemu).”
„Podziwiam i szanuję kolesia. Podziwiam też Japończyków, że widząc jego ciężką pracę, tak mu na początku pomogli”.
Rynek japoński z ponad 120 mln konsumentów od lat należy do bardzo interesujących dla polskich producentów i mięsa. Czy ktoś jeszcze pójdzie w ślady Michała Taborskiego?
BS
Więcej na: Polmeat.jp oraz Puls Biznesu i Gospodarka Mięsna
Fot. Polmeat.jp
Stowarzyszenie Rzeźników i Wędliniarzy Rzeczypospolitej Polskiej |
|
---|---|
ul. Miodowa 14 00-246 Warszawa |
|
+48 22 6350184 507-130-369 |
|
biuro@srw.org.pl |